Jak dowodzi w swojej książce „Rakowi powiedz NIE” oraz wielu publikacjach naukowych wybitny onkolog Prof. Howard – za 10-15 lat co 4 osoba będzie chora na raka. Główną przyczyną nie będzie picie alkoholu czy palenie papierosów, ale chemia spożywcza. Zgodnie z najnowszymi badaniami – dorosły człowiek spożywa w ciągu roku 8,5 kg ciężkiej chemii, z której unieszkodliwieniem i wydaleniem z trudem radzi sobie nasz organizm… Może to o co zapytam jest drastyczne, ale sam odpowiedz sobie na to pytanie – czy przy obecnym poziomie zarobków stać Cie będzie za 10-15 lat na to by zachorować na raka?
Zdrowie to inwestycja, jak mówi wybitny dietetyk – Prof. Ożarowski „Żeby człowiek umarł ze starości należy spełnić 3 warunki: RUCH +ZDROWA DIETA + SUPLEMENTY).
Dlatego też każdy z nas stara się dbać o siebie, a najlepszą inwestycją we własne zdrowie jest spożywanie zdrowej żywności…przecież lepiej jest zapobiegać niż leczyć.
Jak wiesz doskonale, żywność sprzedawana w hipermarketach ma wiele ciekawych składników na których doskonale zarabia przemysł chemiczny… konserwanty, barwniki syntetyczne, np. E 110 (żółcień pomarańczowa) znajduje się w marmoladach, żelach, gumach do żucia, powłokach tabletek. Może wywołać różne reakcje alergiczne np. pokrzywkę, duszności. Błękit ubrylantowany, oznaczony symbolem E 133, dodawany do warzyw konserwowych jest szkodliwy dla osób cierpiących na zespół jelita nadwrażliwego i inne schorzenia układu pokarmowego. Konserwanty, czyli np. E 210 (kwas benzoesowy), który może podrażnić śluzówkę żołądka i jelit oraz powodować wysypki. Znaleźć go można w galaretkach, sokach owocowych, napojach bezalkoholowych, margarynie, konserwach rybnych, warzywach marynowanych czy sosach owocowych i warzywnych. Azotyny potasu i sodu czyli E 249 i E 250, powszechnie stosowane w peklowaniu mięsa, mogą prowadzić do zmian nowotworowych w organizmie. Siarczany, oznaczone od E 220 do E 228, znajdują się m. in. w konserwach, sokach owocowych, winie, produktach ziemniaczanych, u osób wrażliwych wywołują nudności i bóle głowy… ale najzabawniejsze jest to, że ten sam przemysł (chemiczny) zarabia na nas dwukrotnie – również dzięki sprzedaży koncernom farmaceutycznym, związków które są prekursorami służącymi do produkcji leków - przecież z czasem będziemy musieli zacząć leczyć choroby, które powstały na nasze własne życzenie (przypominam – spożywamy w żywności przetworzonej 8,5 kg ciężkiej chemii w skali roku, z czego bardzo wiele związków to związki kancerogenne)…
Tyle tytułem wstępu… a teraz po kolei przejdźmy do sedna…
Na całym świecie rośnie popyt na żywność wysokiej jakości wyprodukowaną pod ścisłą kontrolą jednostek certyfikujących, czyli żywność ekologiczną. W krajach Unii Europejskiej wprowadzono system kontroli i certyfikacji produkcji ekologicznej, którym podlega również Polska. Graficznym odzwierciedleniem tego, że produkt został wytworzony zgodnie z tym systemem, jest znak *Rolnictwo ekologiczne*, który umieszczony jest na etykiecie produktów MyEcolife.
A dlaczego warto zmienić złe nawyki i odżywiać się zdrowo?
1) Gospodarstwa naszych dostawców to nie są żadne wielohektarowe monokultury rolnicze – prowadzimy uprawy na małych poletkach, oddzielonych od siebie barierami z drzew, krzewów, dających schronienie naszym sprzymierzeńcom: ptakom i owadom. Tworzymy w ten sposób naturalny mikroklimat.
Nie stosujemy żadnych chemicznych środków ochrony roślin (pestycydów, fungicydów, herbicydów itd.), a choroby, szkodniki i chwasty zwalczamy, stosując różnorodność upraw oraz metody biologiczne i agrotechniczne.
Elementarna zasada uprawy MyEcolife brzmi: płytko orać, a głęboko spulchniać, w ten sposób nie rozrywamy gleby i nie uszkadzamy jej naturalnej równowagi mikroorganizmów glebowych.
2) Nasze zwierzęta żyją w niewielkich stadach, w dobrych warunkach fitosanitarnych z dostępem do wybiegów i pastwisk. Taki dobrostan zwierząt umożliwia uniknięcie stosowania antybiotyków i innych leków.
Wydłużony czas hodowli skutkuje wysoką jakością uzyskiwanego mięsa, a równocześnie umożliwia rezygnację ze stosowania przyspieszaczy (hormonów) wzrostu oraz antybiotyków. Do karmienia stosowane są ekologiczne karmy, bez dodatków syntetycznych i preparatów genetycznie modyfikowanych (GMO), które powodują naturalny wzrost i wysoką zdrowotność zwierząt.
3) Produkcja ekologiczna należy do najszybciej rozwijających się dziedzin rolnictwa. W Polsce w poprzednim roku liczba gospodarstw ekologicznych wzrosła do 12 tys., czyli o 27%. Ekologiczne uprawy zajmują 250 tys. ha, co daje nam 8 miejsce w Unii Europejskiej.
Wartość rynku produktów ekologicznych szacuje się w Polsce na 200 ? 300 mln zł. W ubiegłym roku po raz pierwszy rolnicy nie musieli się martwić o sprzedaż swoich ekologicznych produktów. Wzrosło zainteresowanie nimi ze strony firm przetwórczych i przede wszystkim konsumentów.
W ciągu ostatnich 10 lat zasadniczo zwiększył się w Europie i na świecie rynek żywności ekologicznej. Obecnie wykazuje on najszybszy wzrost spośród wszystkich sektorów żywnościowych. Wynika to z malejącego zaufania konsumentów do dominującej na rynku żywności konwencjonalnej, produkowanej z użyciem pełnego zestawu środków chemicznych (pestycydów, nawozów mineralnych, regulatorów wzrostu itp.).
Od produktów rolnictwa ekologicznego konsumenci oczekują wyższej wartości zdrowotnej i odżywczej oraz kontrolowanej jakości, jednocześnie postrzegając je jako bardziej bezpieczne i wartościowe pod względem smakowym. Takie są i będą produkty MyEcolife.
My w MyEcolife chcielibyśmy, aby konsumenci wybierali nasze produkty nie tylko ze względu na ich wysoką jakość, ale i bardzo dobry smak . Wybieramy tylko takie produkty, o których wiemy, że są świetne! Bardzo starannie selekcjonujemy i regularnie kontrolujemy naszych dostawców.
Jak dołączyć do Ekospołeczności, dbać o siebie i zarabiać?
Wystarczy że wejdziesz na stronę MyEcolife-Ecolandia
i klikniesz w obrazek który znajduje się w prawym górnym rogu:
Następnie postępuj zgodnie z instrukcja którą znajdziesz TUTAJ